niedziela, 2 sierpnia 2015

Koniec lawendobrania...

          To już koniec - lawenda w woreczkach, w sumie osiemnaście sztuk uszyłam i dumna jestem z siebie jak nie wiem co...










13 komentarzy:

  1. O matulu - jaka produkcja! Wiele drobiazgów upiększających woreczek. Dobrze że masz mysz do pomocy :) Pięknie zabezpieczysz lawendę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te woreczki są prześliczne :))) Jestem pełna podziwu, napracowałaś się, ale efekt powala :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało się, że potrafię szyć...to budujące, pomimo podziurkowanych palców...

      Usuń
  3. Projekt super udany! Fajnie jak po głowie chodzi a potem widać efekty :) mnie chyba pierwsza się podoba najbardziej z tym naszytym serduszkiem i odwrotną koronką :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Woreczki cudowne jak nie wiem co- więc bądź dumna:)Podziwiam,podziwiam, nie mogę się napatrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozszalałaś się z tymi woreczkami Arte, ale to dobrze, bo jest co podziwiać - takie różnorodne, miłe dla oka! Podziwiam i ilość i jakość wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne są !!! Koniecznie muszę się naumieć szyć na maszynie,

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny....puchnę z dumy.....i od lodów przepysznych też....Ale z dumy więcej - dziękuję Wam.

    OdpowiedzUsuń