Jestem jak wszyscy.....mam dom, rodzinę, psa, pracę, komputer, telefon i samochód...Ale przede wszystkim mam pasje - coraz to nowsze, ciekawsze. Jedne na chwilę, inne na całe życie.
niedziela, 2 sierpnia 2015
Koniec lawendobrania... To już koniec - lawenda w woreczkach, w sumie osiemnaście sztuk uszyłam i dumna jestem z siebie jak nie wiem co...
Projekt super udany! Fajnie jak po głowie chodzi a potem widać efekty :) mnie chyba pierwsza się podoba najbardziej z tym naszytym serduszkiem i odwrotną koronką :))
przepiękne woreczki
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo...
OdpowiedzUsuńO matulu - jaka produkcja! Wiele drobiazgów upiększających woreczek. Dobrze że masz mysz do pomocy :) Pięknie zabezpieczysz lawendę.
OdpowiedzUsuńTe woreczki są prześliczne :))) Jestem pełna podziwu, napracowałaś się, ale efekt powala :DDD
OdpowiedzUsuńOkazało się, że potrafię szyć...to budujące, pomimo podziurkowanych palców...
UsuńAle słodziaki. :)
OdpowiedzUsuńCudne są:)
OdpowiedzUsuńProjekt super udany! Fajnie jak po głowie chodzi a potem widać efekty :) mnie chyba pierwsza się podoba najbardziej z tym naszytym serduszkiem i odwrotną koronką :))
OdpowiedzUsuńInko, dziękuję serdecznie.
OdpowiedzUsuńWoreczki cudowne jak nie wiem co- więc bądź dumna:)Podziwiam,podziwiam, nie mogę się napatrzeć:)
OdpowiedzUsuńRozszalałaś się z tymi woreczkami Arte, ale to dobrze, bo jest co podziwiać - takie różnorodne, miłe dla oka! Podziwiam i ilość i jakość wykonania :)
OdpowiedzUsuńCudne są !!! Koniecznie muszę się naumieć szyć na maszynie,
OdpowiedzUsuńDziewczyny....puchnę z dumy.....i od lodów przepysznych też....Ale z dumy więcej - dziękuję Wam.
OdpowiedzUsuń