Zakończenie starego roku
Z miesięcznym opóźnieniem, z refleksem szachisty.... ale zanim pokażę projekty z tego roku, wypada jakoś poprzedni zakończyć.
Po pierwsze pokazuję upominek, który dostałam od Marioli prowadzącej blog Krzyżykowy szał. Takich równiuteńkich krzyżyków chyba nigdy w życiu nie uszyłam, chociaż igłą posługuję się całkiem sprawnie. Dziękuję Marioli i Uli, która tę zabawę zorganizowała.
Po drugie... taka mnie refleksja naszła podczas przedświątecznego sprzątania mieszkania. Nie pamiętam dokładnie, jak to tam w mojej szkole było... chyba się na lekcjach geometrii nie do końca wykazałam i teraz duch przeszłości mnie dopada... A chodzi o maniakalne wręcz produkowanie baz - z każdego kąta wysypują się bryły przeróżne... są wszędzie. I nie mam nawet wielkiej ochoty ich zdobić, po prostu produkuję i produkuję... im dokładniejsze, tym zabawa większa.
Cudny ten haft, faktycznie, niesamowiciue równiótki :)
OdpowiedzUsuńTeraz tworzysz bazy wszelakiej maści, za jakiś czas pewnie przyjdzie pora zdobienia. Czasem tez tak miałam - robiłam, odkładałam i lezały na kiedyś. Gdy coś pojawiło sie w głowie wracałam i coś tam zawsze zostało dokończone. Tego życzę :)
Dzięki Bogusiu... Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo miejsce zajmują.
UsuńWspaniały prezent dostałaś :)
OdpowiedzUsuńMasz niezłe zapasy :)
O tak... zapasy spore, ale czasu tylko nanieliczne prace wystarcza.
OdpowiedzUsuń