DZISIAJ ŚRODA IX
Pierwszy zegar... zresztą jedyny, który dokończyłam. Przez sentyment wisi w kącie nad biurkiem. Raz mierzy czas, a innym razem zapominam o zmianie baterii... zrobiłam go w 2012 roku, zaczynając jak wiele innych osób od jednoskładnikowych spękań.
O cieniowaniu jeszcze wtedy nie słyszałam... podobnie jak o wielokrotnym lakierowaniu, szlifowaniu i innych mykach. Ot, surowizna taka! Ale ile radości przyniosła mi ta robota, to tylko ja wiem...
Super zegar jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńhttp://poszukiwacze-okazji.blogspot.com/
Czasem mam ochotę go przemalować... witam i dziękuję za wizytę.
UsuńJest piękny :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję... jest po prostu pierwszy, niedoskonały... ale mój własny.
OdpowiedzUsuńPiękny zegar :)) Zdrowych i spokojnych świąt :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i wzajemnie życzę wszystkiego, co najlepsze w tych wiosennych, świątecznych dniach.
OdpowiedzUsuńPierwsza duża robota i krak - to właśnie początkujące tygryski lubią najbardziej, też to przechodziłam :) a zegar wyszedł jak na pierwszy nieźle.
OdpowiedzUsuńSmacznego święconego i dużo radości ze Zmartwychwstania Chrystusa.
Usuń