Czas płynie....
I wcale nie leniwie... wręcz odwrotnie, pędzi jak szalony. Wszyscy w pracy, w biegu, w trosce o swoje domy, dzieci, rodziny... osa też. Moja "osobista" osa, balkonowa. Pokrzyżowała mi plany i zasiedliła stare plastikowe krzesło, którego nie zdążyłam wyrzucić. Nie wiem po co komu osa, a tym bardziej jej młode osy... ale żal zniszczyć... Podziwiam misterność jej pracy.
OO też podziwiam...cudna robótka.
OdpowiedzUsuńTylko co to będzie gdy rodzinka się powiększy??
Mam nadzieję, że mi na balkonie nie zamieszkają...
OdpowiedzUsuń