Już po uroczystościach prymicyjnych, pamiątka u właściciela... można pokazać publicznie. Jednokopytna oczywiście, jak to u mnie - seriami lecę. Bardzo chciałam, aby była taka... dostojna i skromna. Mam nadzieję, że sprostałam...
Jestem jak wszyscy.....mam dom, rodzinę, psa, pracę, komputer, telefon i samochód...Ale przede wszystkim mam pasje - coraz to nowsze, ciekawsze. Jedne na chwilę, inne na całe życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krysiu, piękna pamiątka na niezwykłą uroczystość. Świetnie to wymyśliłaś i bardzo starannie wykończyłaś. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńElegancka i pięknie rozbudowana.
OdpowiedzUsuńMoże i jednokopytna, ale za to piękna :)
OdpowiedzUsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowita praca, bardzo oryginalna. Wspaniały prezent. Biję brawo. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca!!! Jest bardzo elegancka :DDD.
OdpowiedzUsuńA motylki - to wykrojnik Joy, taki najprostszy z możliwych ;).