środa, 15 lutego 2017

DZISIAJ ŚRODA I

          Tak się ułożyło, że w tym roku w środy próżnuję zawodowo... Niby cieszy... ale nie cieszy, bo wytrąca z rytmu. A ja tego nie lubię. 
          I tak sobie wymyśliłam, że w środy będę pisać posty wspominkowe. O swoich dawnych pracach... zresztą jeszcze dokładnie nie wiem jak to będzie wyglądało... W każdym razie rękodziełem trudnię się od zawsze, mogę powiedzieć - od wczesnego dzieciństwa, kiedy wycinałam ubranka papierowym laleczkom...  i z babcią, z  mamą dziergnęłam pierwsze oczko z wełny. Szkoda, że czasy były inne i nie ma na fotkach namacalnych śladów tego mojego "opętania" zajmującego serce, myśli i czas...
          Mój komputer przepełniony jest jednak zdjęciami z ostatnich lat... więc zaczynam. 
          Pisanki z kwietnia 2014r. Ta z matrioszką ma koszyczek, bo pękła paskudnie pod koniec lakierowania spadając ze stołu... A ta druga to eksperyment z czarnym tłem, ale cierpliwości starczyło tylko na połówkę jaja.





3 komentarze:

  1. Cudne te jajka, to w koszyczku wygląda pięknie, a i to drugie też ma swój urok. Bardzo podoba mi się to połączenie kolorów w tym drugim jajku :DDD.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. To jedne z pierwszych gęsiaków... zostały u mnie przez sentyment...

    OdpowiedzUsuń