niedziela, 14 czerwca 2015

           Moja przygoda z decupagem zaczęła się od butelek....podkład, kolor, serwetka, lakier....zero cieniowania, zero papieru ściernego...prawdopodobnie jak u każdej początkującej adeptki tego rękodzieła. Mam wrażenie, że do dzisiaj nie posunęłam się jakimiś szczególnie wielkimi krokami do przodu w tej dziedzinie - nadal lubię proste, czyste formy bez dodatkowych udziwnień i zdobień. Od wielu, wielu miesięcy niewiele też w tej dziedzinie działam...te butelki również wygrzebałam i oddałam na dobre cele, a pokazuję przez sentyment...






8 komentarzy:

  1. Różana zdecydowanie najbardziej mi się podoba.
    I wydaje mi się, że jednak jak masz ochotę i natchnienie to wychodzisz poza proste, nieskomplikowane ramy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i serdecznie dziękuję za miłe słowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, takie były - moje też kiedyś podobnie wyglądały, miały jeszcze kropeczki popstrykane, ale pamiętam to uczucie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zaszczycona wizytą....dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie ozdobione butelki

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie ozdobione butelki

    OdpowiedzUsuń